W ciągu ponad dwóch tysiącleci studiów nad platonizmem żaden dialog Platona nie budził jednak tylu sprzecznych opinii, co Prawa. Ambiwalentne stanowisko zajmowali już starożytni, konsensusu nie ma do dziś, można tylko mówić o stanowiskach bardziej lub mniej powszechnych. Jest to jedna z cech wyróżniających Prawa z Corpus Platonicum. A swoistości tych jest sporo: jest to dialog najdłuższy (o 60 stron w wydaniu Stephanusa dłuższy niż Państwo), w jego dramaturgicznym usytuowaniu nie rozpozna się żadnych elementów znanych z pozostałych dialogów (brak Sokratesa, sceneria Krety, rozmowa prowadzona przez trzech starców, bez osób młodych, choćby tylko przysłuchujących się), w żadnym innym dialogu nie ma takiego bogactwa materiału empirycznego. Do tego dochodzą liczne osobliwości stylistyczne i językowe, które – wraz z podejrzeniem o treściowe odstępstwo od Państwa – przez długi czas stanowiły podstawę do odebrania Prawom autentyczności lub do naznaczenia ich ułomnościami starego, tracącego zmysł filozoficzny i literacki Platona. Wreszcie, żaden inny dialog Platona nie budził tak silnych podejrzeń o nie dokończenie czy ingerencję w tekst osób drugich – co oznacza, że żaden nie pozostawił czytelnika w tak silnym poczuciu jakiegoś niezaspokojenia czy rozczarowania co Prawa.
Pismo założone przez Leszka Kołakowskiego, Bronisława Baczkę i Jana Garewicza ukazuje się nieprzerwanie od 1957 r.